środa, 24 maja 2017

Trójkątna Ziemia pt 2


Oślepiające światło błysnęło nad jego głową, a potem padło wprost na jego twarz, trafiając  zmęczone oczy jak pociskiem. Powinien zmrużyć powieki, powinien jakoś zareagować, jednak był wykończony, a poza tym właśnie tak to wyglądało.
                Masywne lampy były ustawiane przez dwóch młodych mężczyzn, a fotograf palił papierosa, przeglądając coś w aparacie. Jungkook stał w bezruchu, niska makijażystka starała się poprawić jego podkład w miejscu, gdzie nieco się roztarł. Dziewczyna wspinała się na palce i wymachiwała mu jakimś dziwnym przedmiotem przed oczami, starając się trafić w odpowiednie miejsce i sprawić, by jego cera wyglądała perfekcyjnie. Chłopak schylił się odrobinę, by ułatwić jej to zadanie i w końcu się jej pozbyć.
                Chłopak spojrzał na fotografa, który zgasił papierosa w popielniczce i klasnął w dłonie.
 - Zaczynamy!  - oznajmił mężczyzna, a makijażystka szybko odbiegła na bok.
                Jungkook westchnął i zaczął pozować.
                Za każdym razem, gdy słyszał migawkę aparatu odruchowo zmieniał układ ciała. Mechanicznie wykonywał polecenia fotografa. Jego myśli odpływały w stronę wernisażu i wybiegały w przyszłość ku przyjęciu. Po jego głowie plątał się cały czas onyksowy cień.
                Zastanawiał się w kółko, jak to będzie wyglądało, kogo tam spotka, czy znowu porozmawia z Min Yoongim, czy gospodarz zapomni o nim i pozwoli, by bawił się z innymi gośćmi.
                Przypominał sobie każdy szczegół jego wyglądu.
Czy powinien przeprosić za wszystkie te głupoty, które powiedział? Czy może lepiej udawać, że nic się nie wydarzyło?
                Zarządzono przerwę, więc Jungkook usiadł na składanym krzesełku i poprosił swoją asystentkę o to, żeby przyniosła mu coś do jedzenia.
                Kim, bo chyba tak się nazywał fotograf, odpalił kolejnego papierosa i podszedł do Jungkooka.
 - Dobre zdjęcia będą – oznajmił donośnie i nieco grubiańsko.
                Jungkook skinął bez większego zainteresowania, nie obchodziło go jak wyglądał. Wahał się przez chwilę, czy zagadać do Kima, ale w końcu zdecydował, że bez stanowczości nigdy nie dojdzie do celu. Dziś nadszedł ten dzień. Spotkanie z Min Yoongim uświadomiło mu, że musi stać się w końcu taki, jakim chciałby, by ludzie go postrzegali.
 - Ciężko było panu stać się fotografem z takim prestiżem?  - spytał.
 - No – zaczął Kim, zastanawiając się, przeciągnął się i podrapał po łopatce – Trochę długo czekałam na jakikolwiek zarobek… W sumie – rzekł w końcu niezbyt inteligentnie, a Jungkook sceptycznie zmierzył mężczyznę.
                Jak człowiek bez żadnego obycia trafił na taką pozycję? Dlaczego?
- Czemu pytasz? – dodał w po dłuższej chwili fotograf.
- Bo sam trochę fotografuję i chciałbym poznać tę pracę od kuchni – przyznał Jungkook  - Może chciałby, pan, obejrzeć moje zdjęcia? – oczy modela rozbłysły nadzieją.
                Nawet jeśli Kim to grubiański burak, to jego zdanie się liczy w tej branży i gdyby zdjęcia Jungkooka mu się spodobały, to coś mogłoby ruszyć naprzód.
                Fotograf znowu zaczął się drapać, tym razem po zewnętrznej stronie prawego uda, nieco zmieszany pokręcił głową, a w jego oczach pojawiła się nutka pogardy do modela.
 - To chyba… - zaczął, a bardziej już pewny siebie Jungkook przerwał mu.
 - To nic specjalnego, ale miło byłoby usłyszeć opinię profesjonalisty – przy ostatnim słowie młodszy uniósł brew i uśmiechnął się, próbując wykorzystać swój urok osobisty.
                Fotograf, jednak nie wykazywał ani krzty zrozumienia i uniósł drwiąco kącik ust.
 - Lepiej skup się na tym, by ładnie dziś wyglądać – odparł i odszedł, strząsając żar z papierosa na posadzkę.
                Jungkook prychnął i zapadł się w bardziej w krzesło.
                Dupek.
________________________________________
Notka od autorki: Niestety bardzo krótki rozdział, ale wiele ukazuje. :D