piątek, 6 września 2013

Pain

Rodzaj: AU, angst, smut, yaoi, oneshot
Pairing: JiKook, NamKook (BTS)
Ostrzeżenia: sceny erotyczne

Od autorki: Zakończyłam ankietę, cieszę się, że ktoś zagłosował. C; Wybraliście BTS, co w sumie nie było zaskoczeniem, bo bardzo mało osób zna Seventeen, którzy nawet jeszcze nie zadebiutowali, opowiadanie o nich pojawi się po zakończeniu opowiadania z BTS, no chyba że nagle spadnie na mnie wena na coś innego, nic nie jest pewne. Z kolei to opowiadanie o BTS pojawi się w następnym tygodniu, ale tylko wtedy jeśli znów nie napiszę ostatniego parta 'Rycerskiej miłości', który jest na razie w surowej wersji, czyli właściwie w mojej głowie. 
Dzisiaj wstawiam coś na rozgrzewkę, czyli oneshota z BTS, taki trochę niedopracowany  ale pisałam go w przypływie wielkich emocji i weny, których nie mogłam tak do końca wyładować, bo nie miałam komputera, a nie lubię pisać w tradycyjny sposób, bo wtedy teksty są takie bez opisów i krótkie. Wydaję mi się, że tak właśnie wyszedł ten fick, ale głupio nic nie wstawiać.



Siedzę przy stole, światło jest zgaszone. Zaciskam mocno pięści. Moje myśli kotłują się mi się  w głowie, oddech przychodzi z trudem. Cierpię.
* * *
*retrospekcja*
Namjoon  hyung powiedział, że jego przyjaciel nie ma, gdzie mieszkać i postanowił, że przenocuje go przez jakiś czas. Kiedy mówił o przyjacielu nie myślałem, że mówi o nastolatku. Kiedy chłopak wszedł z uśmiechem na ustach, poczułem coś dziwnego, jakieś drganie w sercu.  Tymczasem chłopak podszedł do mnie i wyciągnął rękę, którą z wahaniem uścisnąłem.
 - Nazywam się Jeongguk. Miło mi cię poznać, hyung – po tych słowach uśmiechnął się słodko, co roztopiło moje serce.
 Czułem, że wpadłem po uszy, a sprawiły to nic nieznaczące słowa. Miałem ochotę uciec, by dalej się w tym nie zatracać. Musiałem jednak zostać, żeby nie wyjść na palanta. Postanowiłem też się przedstawić.
 - Mi również miło – odwzajemniłem uśmiech – Jestem Park Jimin.
 - Dobrze, Jeongguk, idź się rozpakować – powiedział Nam hyung i pchnął go w stronę schodów na piętro.
Chłopak uśmiechnął się do mnie jeszcze raz i kiedy wchodził po schodach, zerknął jeszcze na dół, by spojrzeć mi prosto w oczy.
*koniec retrospekcji*
* * *
Łza skapuje z mojej brody na drewniany blat. Spoglądam na mokry ślad z niezrozumieniem, marszcząc brwi. Zaciskam zęby i uderzam w stół z całej siły, potem odsuwam krzesło i wstaję. Robię to jednak tak gwałtownie, że krzesło upada z głośnym łomotem na kafelki. Nie zwracam na to uwagi  i kopię zawzięcie w mebel, który w końcu rozpada się na części. Jestem wściekły, to uczucie spadło na mnie tak nagle. Zaczynam wszystko zrzucać z blatów, szklanki tłuką się, a pobite szkło chrzęści pod moimi stopami, raniąc je do krwi. Krzyczę pełen furii, miotając się po całej kuchni, spowitej mrokiem.
* * *
*retrospekcja*
Otworzyłem drzwi łazienki całkiem zaspany, musiałem się umyć. Nagle stanąłem jak wryty. Przy umywalce stał Jeong i formował jakąś kartką kreskę z białego proszku. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę.
 - Co ty wyprawiasz? – spytałem i dopiero wtedy Jeongguk mnie zobaczył.  
Myślałem, że przestraszy się , a nawet spanikuje, w końcu przyłapałem go na czymś zakazanym. Jednak on tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się, a potem powrócił do poprzedniej czynności.
 - Nie widać – zaśmiał się pogodnie, jakby piekł ciasteczka,  a nie brał narkotyki, a potem nachylił się i wciągnął kreskę nosem. Wyprostował się i pociągnął nosem, zrzucając pozostałości po proszku wierzchem dłoni.
 - Czy Namjoon hyung o tym wie? - spytałem poruszony ,a on wyminął mnie i zamknął drzwi na klucz, opierając się o nie plecami.
 - Nie – powiedział patrząc mi prosto w oczy – I się nie dowie, bo mu nie powiesz – oznajmił.
 - Skąd ta pewność? – spytałem.
Chłopak odbił się od drzwi i podszedł do mnie bardzo blisko. Byliśmy niemal tego samego wzrostu, ale on mimo młodego wieku był wyższy ode mnie. Przez taką bliskość moje serce obiło się szaleńczo o żebra.
 - Wiem, że ci się podobam – powiedział, a ja spiąłem się.
 - To nieprawda – wyparłem się natychmiast.
 - To mi nie przeszkadza – oznajmił z małym uśmiechem i zarzucił mi ręce na szyję – Też jesteś w moim typie.
 Po tych słowach pocałował mnie w usta, a ja stałem bez ruchu, zbyt zszokowany, by zareagować. Jego język przejechał po moich wargach zachęcająco. Nie chciałem tego. To działo się wbrew mojej woli. Jego ręka zjechała na moje krocze i ścisnęła je, na co jęknąłem. Jeong wykorzystał to, wkładając język do wnętrza moich ust. Nie przestał ugniatać mojego członka i po chwili jego dłoń wsunęła się pod dresowe spodnie i przejechała po całej długości na wpół twardego penisa. Obciągał mi ręką, jednocześnie penetrując językiem moje usta. Objąłem go w pasie i przysunąłem jeszcze bliżej siebie. Nie potrafiłem pozostać obojętny. Nie na Jeongguka.
*koniec retrospekcji*
* * *
Zrywam z lodówki wszystkie nasze wspólne zdjęcia. Ten widok wywołuje we mnie odruch wymiotny. Obrzydliwi, kłamliwi. Co do jednego. Ja, Namjoon hyung, a zwłaszcza Jeongguk. Czuję straszliwy, rozdzierający na kawałki ból głowy. Czym się stałem? Opadam na podłogę, zaczynam płakać. Jak to możliwe? Do czego jeszcze mógłbym się posunąć? Łzy skapują na płytki i mieszają się z krwią spływającą z odkrytych ramion, dłoni, w które wbiły się kawałki szkła.
* * *
*retrospekcja*
Jeongguk podskakiwał niecierpliwie na swoim krześle, nie mógł się doczekać na swoją kolej, uśmiechnął się i zagryzł wargi, był wcieleniem słodkości. Nie mogłem w to uwierzyć. Jak mógł się tak szybko zmieniać? Skupiłem się na Nam hyungu, który rozpakowywał mój prezent.
 - Okulary? – zapytał, a ja uśmiechnąłem się do niego – Dzięki, zawsze wiesz co mi kupić – powiedział i uściskał mnie.
 - Teraz mój, hyung – zawołał Jeong, a Namjoon zaśmiał się i zabrał się za zrywanie papieru z jego prezentu.
 - Wow, dzięki, młody – powiedział i wyciągnął jakąś książkę, Jeonga też uściskał.
 - Dzięki za prezenty, ale będę zbierał się do pracy – powiedział i wstał od stołu, zabierając paczki ze sobą. Też wstałem, ale po to, by iść do lodówki.
 - Co zrobisz na śniadanie? – spytał.
 - Coś dla siebie – burknąłem.
 - Hyung – wymruczał, niespodziewanie znajdując się przy moim uchu – Obwiniasz się? – spytał.  Obróciłem się gwałtownie i spojrzałem na niego.
 - Za to, że ci obciągnąłem - odpowiedział poważnie.
 - Nie  - odparłem.
 - To dobrze – spuścił wzrok na mój odsłonięty tors, po czym nachylił głowę i polizał mój obojczyk. Wzdrygnąłem się i spiąłem.
 - Idę do pracy – krzyknął z korytarza Namjoon hyung i trzasnął drzwiami.
Jeong podniósł głowę i uśmiechnął się, a ja stałem jak głupi, gapiąc się na niego. Nagle uklęknął i zdarł ze mnie luźne spodnie, by po chwili bez najmniejszych oporów wziąć do ust mojego penisa. Jęknąłem głośno opierając się o lodówkę.
 - Jeong – syknąłem.
 - Nie opieraj się, hyung – powiedział na chwilę, wyjmując moją męskość z ust – To nie ma sensu – po tych słowach wrócił do przerwanej czynności.
*koniec retrospekcji*
* * *
 - Hyung? – w salonie rozległ się wrzask Jeonga – Co ty zrobiłeś? – pyta przerażony, wpadając do kuchni i ciężko oddychając – On nie żyje! – krzyczy, a ja płaczę i milczę – Co ty zrobiłeś? – wrzeszczy dalej Jeong.
* * *
*retrospekcja*
 - Jeong jest moim chłopakiem, a nie przyjacielem – powiedział przepraszająco Namjoon hyung – Przepraszam, że cię oszukiwaliśmy – za hyungiem stał Jeong, patrzył na mnie z małym uśmieszkiem.
Jak on śmiał? Dlaczego on to zrobił? Kłamca.
 - Co? – spytałem skołowany.
 - Powiedziałem, że ja i Jeong jesteśmy razem. Przepra… - przerwałem mu.
 - Nic nie szkodzi –powiedziałem, uśmiechając się, ale w myślach czułem, jakby wszystko się zawaliło.
*koniec retrospekcji*
* * *
 - Przepraszam – mówię poprzez łzy.
 - Czemu to zrobiłeś? – Pyta zrozpaczony nastolatek.
 - Rzucił się na mnie, broniłem się – nie podniosę głowy, nigdy.
 - Czemu się na ciebie rzucił?
 - Dowiedział się o nas. Nie wiem kto mu powiedział – mówię i nie umiem pozbierać się w całość.
 - Ja – mówi Jeong, a ja podnoszę gwałtownie głowę i i patrzę na niego.
 - Co? – pytam.
 - Ja mu powiedziałem – powtarza, drżąc na całym ciele i przykłada dłoń do ust.
* * *
*retrospekcja*
Słucham jęków Jeonga zza ściany z obrzydzeniem. Nie znoszę tego. Nakryłem głowę poduszką, chcąc uciec od tych dźwięków.
 - Ah, hyung – jęczał chłopak – Nam hyung, mocniej! – krzyczał, a ja szlochałem.
Nie mogłem tego znieść. Czułem mdłości, które nasilały się z każdą chwilą. Ich jęki mieszały się z tymi, które miałem w głowie. Słyszałem w myślach jęki Jeonga z dzisiejszego ranka, kiedy to pieprzyłem go na stole w kuchni. W końcu wybiegłem do łazienki, ale nim dotarłem do niej, dopadły mnie torsje i zwymiotowałem w korytarzu, po czym osunąłem się po ścianie i zwinąłem w kłębek na ziemi.
*koniec retrospekcji*
* * *
 - Czemu to zrobiłeś? – pytam i potrząsam nim, a on szlocha.
 - Tak bardzo przepraszam – mówi, a w jego oczach widzę rozpacz.
 - Nieważne, to niczego nie zmieni – mówię i przytulam jego roztrzęsione ciało do swojego, a on wtula się we mnie ufnie, mimo że cały jestem w krwi Nam hyunga.
* * *
*retrospekcja*
 - Hyung, szybko, bo on wcale nie jest taki lekki – powiedziałem, trzymając na ramionach Jeonga. Namjoon hyung włączył, więc samowyzwalacz i podbiegł do nas, obejmując mnie. Lampa aparatu mignęła, a my wyszczerzyliśmy się.
 - Dobra, spadaj – powiedziałem i zrzuciłem Jeonga, który cudem nie zaliczył bolesnego spotkania z ziemią. Zaśmiałem się na ten widok, a chłopak uderzył mnie w ramię.
 - Grabisz sobie, hyung – powiedział i uśmiechnął się, a ja odwzajemniłem gest.
*koniec retrospekcji*


5 komentarzy:

  1. Krótkie. Krótkie. Krótkie. Krótkie.... czemu tak mało?? Nie za bardzo wymagam xd Ale szczerze wciągnęło mnie to ;) Powodzenia z opowiadaniem!

    OdpowiedzUsuń
  2. DDD: Huuuh, cóż tu się stało! Biedny Nam... biedni wszyscy! Ale cóż, to angst, nie mogło się dobrze skończyć. Ale ja lubię angsty :3 Normalne, szczęśliwe zakończenia są jak dla mnie przereklamowane.

    Ja nadal czekam na kolejny rozdział Rycerskiej~! : D
    Wenyyy~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie, ale to STRASZNIE mi się spodobało. Zwłaszcza, że uwielbiam BTS <3 Opko może i trochę krótkie, ale świrnie napisane, co wszystko mi rekompensuje^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam się. Nie wiem czy to z emocji, czy z faktu, że naprawdę mi się to podobało. Ale czy musiałaś uśmiercać mi Rapmona? ;; ..Omggg ;;;; nie wiem co mam napisać, idę czytać dalej... Świetny ff!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie bardzo ogarniam ten ostatni fragment...
    Ale samo opo super.
    Dzisiaj mnie wzięła ochota na smuta i wpadłam na twój blog, a do tego angst <3
    lubie angsty :)

    OdpowiedzUsuń