Oślepiające światło błysnęło nad jego głową, a potem padło
wprost na jego twarz, trafiając zmęczone
oczy jak pociskiem. Powinien zmrużyć powieki, powinien jakoś zareagować, jednak
był wykończony, a poza tym właśnie tak to wyglądało.
Masywne
lampy były ustawiane przez dwóch młodych mężczyzn, a fotograf palił papierosa, przeglądając
coś w aparacie. Jungkook stał w bezruchu, niska makijażystka starała się
poprawić jego podkład w miejscu, gdzie nieco się roztarł. Dziewczyna wspinała
się na palce i wymachiwała mu jakimś dziwnym przedmiotem przed oczami, starając
się trafić w odpowiednie miejsce i sprawić, by jego cera wyglądała
perfekcyjnie. Chłopak schylił się odrobinę, by ułatwić jej to zadanie i w końcu
się jej pozbyć.
Chłopak
spojrzał na fotografa, który zgasił papierosa w popielniczce i klasnął w dłonie.
- Zaczynamy! - oznajmił mężczyzna, a makijażystka szybko odbiegła
na bok.
Jungkook
westchnął i zaczął pozować.
Za
każdym razem, gdy słyszał migawkę aparatu odruchowo zmieniał układ ciała.
Mechanicznie wykonywał polecenia fotografa. Jego myśli odpływały w stronę
wernisażu i wybiegały w przyszłość ku przyjęciu. Po jego głowie plątał się cały
czas onyksowy cień.
Zastanawiał
się w kółko, jak to będzie wyglądało, kogo tam spotka, czy znowu porozmawia z
Min Yoongim, czy gospodarz zapomni o nim i pozwoli, by bawił się z innymi
gośćmi.
Przypominał
sobie każdy szczegół jego wyglądu.
Czy powinien przeprosić za
wszystkie te głupoty, które powiedział? Czy może lepiej udawać, że nic się nie
wydarzyło?
Zarządzono
przerwę, więc Jungkook usiadł na składanym krzesełku i poprosił swoją
asystentkę o to, żeby przyniosła mu coś do jedzenia.
Kim, bo
chyba tak się nazywał fotograf, odpalił kolejnego papierosa i podszedł do Jungkooka.
- Dobre zdjęcia będą –
oznajmił donośnie i nieco grubiańsko.
Jungkook
skinął bez większego zainteresowania, nie obchodziło go jak wyglądał. Wahał się
przez chwilę, czy zagadać do Kima, ale w końcu zdecydował, że bez stanowczości
nigdy nie dojdzie do celu. Dziś nadszedł ten dzień. Spotkanie z Min Yoongim
uświadomiło mu, że musi stać się w końcu taki, jakim chciałby, by ludzie go
postrzegali.
- Ciężko było panu
stać się fotografem z takim prestiżem? -
spytał.
- No – zaczął Kim,
zastanawiając się, przeciągnął się i podrapał po łopatce – Trochę długo
czekałam na jakikolwiek zarobek… W sumie – rzekł w końcu niezbyt inteligentnie,
a Jungkook sceptycznie zmierzył mężczyznę.
Jak
człowiek bez żadnego obycia trafił na taką pozycję? Dlaczego?
- Czemu pytasz? – dodał w po dłuższej chwili fotograf.
- Bo sam trochę fotografuję i chciałbym poznać tę pracę od
kuchni – przyznał Jungkook - Może chciałby,
pan, obejrzeć moje zdjęcia? – oczy modela rozbłysły nadzieją.
Nawet
jeśli Kim to grubiański burak, to jego zdanie się liczy w tej branży i gdyby
zdjęcia Jungkooka mu się spodobały, to coś mogłoby ruszyć naprzód.
Fotograf
znowu zaczął się drapać, tym razem po zewnętrznej stronie prawego uda, nieco
zmieszany pokręcił głową, a w jego oczach pojawiła się nutka pogardy do modela.
- To chyba… - zaczął,
a bardziej już pewny siebie Jungkook przerwał mu.
- To nic specjalnego,
ale miło byłoby usłyszeć opinię profesjonalisty – przy ostatnim słowie młodszy uniósł
brew i uśmiechnął się, próbując wykorzystać swój urok osobisty.
Fotograf,
jednak nie wykazywał ani krzty zrozumienia i uniósł drwiąco kącik ust.
- Lepiej skup się na
tym, by ładnie dziś wyglądać – odparł i odszedł, strząsając żar z papierosa na
posadzkę.
Jungkook
prychnął i zapadł się w bardziej w krzesło.
Dupek.
________________________________________
Notka od autorki: Niestety bardzo krótki rozdział, ale wiele ukazuje. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz