wtorek, 26 listopada 2013

Zimowy spacer

Rodzaj : fluff, komedia, oneshot
Fandom: Nu'est
Ostrzeżenia: brak

Od autorki: Spadł w końcu u mnie pierwszy śnieg. Nie lubię śniegu, ale pierwszy zawsze jest wyjątkowy. U was też już spadł pierwszy śnieg? Nie wiem jak wy, ale ja czuję święta w powietrzu. Daję wam w prezencie taki malutki shotcik na rozluźnienie. Może niezbyt śmieszny, no i technicznie niedopracowany (pisałam to rok temu xD), ale od serca. Kocham was i proszę o komentarze. <3



            JR nie mógł uwierzyć własnym oczom, kiedy spojrzał przez okno i zobaczył masę białego puchu. Zapiszczał jak mała dziewczynka i podbiegł do wersalki, na której spał Aron. Potrząsnął chłopakiem z całej siły, jednak nie zauważył żadnej reakcji. Spróbował jeszcze raz. Nic. Wpadł na pomysł godny nagrody Nobla. Polizał palec i wsadził go w ucho hyunga. Aron zerwał się z wersalki z okrzykiem przerażenia i spojrzał złowrogo na rozradowanego Jonghyuna. Dziwił się do dziś, jak taki dzieciak mógł w ogóle zostać liderem zespołu.
                    Śnieg – wyszeptał podniecony tym faktem JR.
                    Emmm... To super – powiedział z wymuszonym uśmiechem, nie rozumiejąc co w tym dziwnego.
            JR podbiegł do śpiącego na podłodze Minhyuna i kopnął go mocno w żebra z szalonym okrzykiem.
                    Śnieg – wykrzyczał rozradowany, a biedny Minhyun, który zwijał się z bólu, został jeszcze podeptany przez JR, który zmierzał po schodkach na drugi poziom mieszkania, gdzie spali Baekho i Ren.
                    Coś z nim nie tak? - szepnął Aron do masującego żebra Minhyuna.
                     Nie wiem. Zresztą my nigdy nie zrozumiemy jego zaawansowanych działań – westchnął Minhyun.
                     Że co? - spytał zdziwiony Aron – Przecież to raczej wczesne objawy psychozy, a nie zaawansowane działania – prychnął, a zaraz potem po schodach stoczył się Baekho, który na całe szczęście był owinięty kocem, bo inaczej mógłby coś sobie złamać.
                     Pogięło cię? - wykrzyczał przerażony Baekho, ale nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo JR uwiesił mu się na szyi ze słodkim uśmiechem i pocałował go w policzek. Zdziwiony Baekho podniósł wysoko brwi.
                     Śnieg spadł. Pierwszy śnieg. Wiecie co to oznacza? - zaczął skakać w kółko i robić piruety.
Wszyscy spojrzeli na niego wkurzeni, że tym razem sobie nie odpuści.
                    Zimowy spacer – wyrecytowali zrezygnowani.
                     Tak! - wykrzyczał Jonghyun wznosząc do góry ręce i pobiegł do łazienki.
                     Dziwny z niego dzieciak – stwierdził Ren obudzony wrzaskami lidera i przetarł oczy rozespany.


            JR szedł przez ośnieżone alejki parku, trzymając Minhyuna za rękę i radując się każdą najmniejszą rzeczą. Reszta zespołu była znudzona.
                    Bitwa na śnieżki! - wykrzyknął nagle i popchnął Minnie'ego na ziemię. Biedny chłopak był przerażony, gdy lider usiadł na nim i zaczął nacierać go śniegiem.
                    Porąbany jakiś? - spytał Aron patrząc na maltretowanego Minhyuna.
            Ren tylko wzruszył ramionami.
                    Musimy to skończyć – powiedział przerażony Baekho.
                    I to jak najszybciej – westchnął oszołomiony Minhyun, który dopiero uwolnił się od Jonghyuna.


Po paru minutach obmyślili plan doskonały. Kiedy JR robił bałwana zmuszając Baekho, żeby mu pomagał, Ren zawołał go do siebie. Stał koło znaku drogowego i wyglądał na bardzo uradowanego.
                    Wymyśliłem świetną zabawę – powiedział podekscytowany.
                    Jaką? - dopytywał się Jonghyun.
                     Wyzwania – wykrzyknął Ren.
                     Super, uwielbiam tą grę – JR, aż podskoczył do góry.


            W tym samym czasie pozostała trójka stała nieopodal schowana za drzewem i obserwowała sprytne poczynania Rena.
                    Może mu jednak darujemy? - spytał Minhyun o miękkim sercu.
                    Chcesz znów być natarty? - spytał Aron.
                    Nie, ale popatrzcie tylko jak on słodko i niewinnie wygląda. Cieszy się po prostu pierwszym śniegiem – powiedział Minhyun.
                    Nie mógł się nim cieszyć w mieszkaniu? - spytał poirytowany Aron.
                    No cóż, nie mam tu nic do gadania, jak zwykle – naburmuszył się Minnie.


            Ren niemal zacierał ręce. Był strasznie zadowolony, że to właśnie jego wybrano do tej roli.
                    Jakie jest moje wyzwanie? - spytał niczego się nie domyślający JR.
                    Poliż ten słup – odparł pewnie i bez zawahania Ren ze słodkim uśmiechem.
                    To proste – rzekł Jonghyun.
Nachylił się nad słupem i polizał go, a kiedy chciał cofnąć język zdał sobie sprawę, że przymarzł do zmarzniętego metalu.
                    Ren! - wydusił z siebie niewyraźnie, a kiedy zobaczył, że blondyn nabija się z niego z całą resztą wkurzył się nie na żarty – Natychmiast mi pomóżcie – powiedział dalej tkwiąc z przymarzniętym językiem. Jednak oni tylko dalej się śmiali.
                    Zrobimy to, jeśli odpuścisz sobie ten spacer – odpowiedział twardo Aron.
                     Dobrze – powiedział JR.
Baekho boleśnie, ale szybko odczepił język Jonghyuna od metalowego znaku.
                     Dzięki – powiedział markotnie.
                     Co jest? - spytał Minhyun zauważając, że lider jest jakiś smutny.
                     Myślałem, że lubicie te spacery. Byłem podekscytowany pierwszym śniegiem. Sądziłem, ze wy też. Myliłem się. Jest mi smutno, że nie chcecie mi towarzyszyć – oczy JR się zaszkliły.
Wszyscy momentalnie westchnęli zaskoczeni, a Baekho przytulił Jonghyuna.
                    Wcale tak nie myślimy. Chcemy ci towarzyszyć. Naprawdę – mówił Dongho.
                    Kochamy cię, Jonghyun – powiedzieli razem i otoczyli go kółkiem robiąc zbiorowy uścisk.
                    Pójdziemy z tobą na spacer – powiedział Aron, a reszta przytaknęła.
Ruszyli naprzód z okrzykami radości i urządzili bitwę na śnieżki. Jedynie JR stał nadal w miejscu. Spuścił wzrok, a jego usta rozszerzyły się w kpiącym, podstępnym uśmieszku.
                    To było łatwiejsze niż myślałem – szepnął do siebie, a potem by nie wzbudzać podejrzeń pobiegł do reszty.

4 komentarze:

  1. Hahha, śmiałam się jakbym zjadła za dużo czekolady :D
    Super! U mnie już śnieg zniknął, ale był!

    OdpowiedzUsuń
  2. słodkie! JR jest kochany i cwany! na serio szkoda mi się go zrobiło, gdy zespół nie chciał z nim chodzić na spacerki. wredusy!
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje jaoice są po prostu genialne ale wpisuję się pod tym postem bo kocham NU'EST i to chyba pobiło moje serce, życzę więcej weny :D oraz zapraszam do siebie i spółki: http://azjatycko-eurpejskieyaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń