niedziela, 26 kwietnia 2015

Anielskie pęknięcia pt 14

Od autorki: Przepraszam za ten beznadziejny i nic niewnoszący rozdział. :( Kocham was i proszę o komentarze. <3

Wszystko potoczyło się szybko od kłótni z Baekhyunem. Już dwa dni po tym zdarzeniu, menadżer wręczył mi bilety na Karaiby, a jedyne co mogłem zrobić, to mu podziękować. Wstydziłem się tego wszystkiego, co powiedziałem. Nienawidziłem tego, jak Baek patrzył na mnie ze współczuciem i wydawało mi się, że nawet jego krzyki były cichsze, jakby się nade mną litował. Nienawidziłem litości.
Na Karaiby zabrałem ze sobą Yixinga, chłopak wyznał, że nigdy nie był za granicą w celach rekreacyjnych, a i w granicach państw, w których mieszkał, nigdy nie podróżował. Nie miałem serca nie wziąć ze sobą też mojego menadżera, który zresztą potrzebował przerwy równie mocno, jak ja, no i z pobudek mniej bliskich mojemu sercu, czyli dla bezpieczeństwa, też lepiej było, żeby pojechał. Chciałem wziąć Shindonga i jego syna, ale on zapierał się rękami i nogami, mówiąc, że nie przyjmuje prezentów, nie tak drogich, więc się poddałem. Byłbym zapomniał. Oczywiście, Tae się wprosił, twierdząc, że bez niego będziemy przynudzać i było w tym trochę prawdy.
Cóż, Karaiby to niesamowite miejsce i bardzo spokojne. Można się całkowicie odprężyć, pierwszego dnia cały dzień leżałem na leżaku pod parasolem, żeby za bardzo się nie opalić, bo i tak miałem już zbyt ciemną skórę jak na koreańskie standardy. Patrzyłem, jak Taemin i Yixing kąpali się w oceanie i nic nie mogłem poradzić na to, że widok mokrego Yixinga przywodził na myśl noc, kiedy kochaliśmy się w basenie. Wspomnienie tamtego wydarzenia, przypomniało mi, co powiedziałem wtedy Yixingowi, że nigdy nie widziałem gwiazd na nocnym niebie i to była prawda. Na karaibskim nocnym niebie roiło się od gwiazd.
Pierwszy dzień był dla mnie odpoczynkiem po długim locie i czasem na zaaklimatyzowanie się na wyspie, która wydawała się być rajem na Ziemi. Kiedy wkroczyłem na plażę i zobaczyłem krajobraz jak z widokówki, zaśmiałem się pogodnie i poczułem się wolny, wiedziałem, że przyjazd tu, to był mój najlepszy pomysł od bardzo dawna.
Ja i Baekhyun preferowaliśmy bierny odpoczynek, więc przez całe popołudnie, od kiedy przylecieliśmy w końcu na wyspy i zostawiliśmy rzeczy w domku na plaży, którego wynajęcie wymusił na mnie Tae, ruszyliśmy na plażę, gdzie wraz z moim menadżerem zalegliśmy na leżakach, a Yixing i Taemin kręcili się po okolicy i się kąpali.
Dzień na Karaibach był naprawdę świetny, ale to noc powalała na kolana. Nie chodziło wcale o to, że na niebie były miliony gwiazd i wszystko wyglądało tajemniczo i pięknie, a raczej o to, że na każdym kroku można było napotkać kluby, bary i kafejki, a ludzi było tak dużo, że można było utonąć w tłumie roznegliżowanych, podpitych ciał.
Klub, na który się zdecydowaliśmy, nie był w wyspiarskim stylu, zwyczajny klub, który był jednak naprawdę duży i nowoczesny. Pełno neonowych barw, ludzi, którzy skakali nie do rytmu i obściskiwali się w każdym możliwym zakątku, luksusowych alkoholi, i mocnych basów. Nie było tu nic niesamowitego. Przeciętny klub.
Z początku nie byłem pokojowo nastawiony, próbowałem namówić moich towarzyszy, byśmy wybrali inny lokal, ale kiedy Baekhyun się uprze, to nic nie da rady go odwieść od jego postanowienia. Myślałem, że będzie beznadziejnie, bo nie widziałem tu żadnych interesujących rzeczy, ale zapomniałem, że alkohol zmienia podejście człowieka do pewnych spraw.
Pijany Taemin nie był niczym nadzwyczajnym, dość powszedni widok. Jednak Baekhyuna jeszcze nigdy nie widziałem w takim stanie. Menadżer po paru głębszych stawał się królem parkietu, a kiedy zmieszał wódkę z tequilą i wypalił jointa, stał się seksowną bestią erotycznego tańca.
Mój obraz był rozmazany, ziemia się chwiała, a my siedzieliśmy przy jednym ze stolików całą czwórką. To było po prostu nierealne, zbyt mało rzeczywiste. Nie mogłem przestać się śmiać, kiedy Baek wszedł na stół i zaczął tańczyć. Yixing śmiał się tak bardzo, że spadł na podłogę i Taemin zaczął wrzeszczeć , i dopingować mojego menadżera, a Baekhyun nie mógł już dłużej powstrzymać swojego rozbawienia, więc opadł na kolana i zaczął nieopanowanie chichotać.
 - Baekhyun, jesteś najlepszym striptizerem! –wydarł się Taemin, a ja poczułem, że brzuch bolał mnie tak bardzo od śmiechu, że chyba mógłbym wtedy umrzeć.
Baekhyun przybrał wyzywającą pozę, nadal siedząc na stole i próbując się opanować.
 - Wyzywam cię, Taemin – oznajmił, a ja uniosłem brwi zaciekawiony – Nie zatańczysz lepiej niż ja – powiedział.
Tae prychnął i wstał, chwiejąc się.
 - Zrobię to sto razy lepiej – zapewnił, a Baekhyun tylko zmierzył go od stóp do głów- Złaź – mruknął Taemin, spychając starszego z blatu.
Mój przyjaciel dał nam pokaz swoich umiejętności, który spowodował, że zaczęliśmy się turlać po podłodze, ocierając łzy z kącików oczu. W pewnym momencie nawet oblał się wódką, bo chciał by jego włosy były seksownie mokre.
Jakąś godzinę potem Taemin podrywał jakiegoś czarnoskórego faceta, a Baekhyun ocierał się w tańcu o blondynkę z naprawdę ogromnymi piersiami, która był od niego wyższa co najmniej o głowę.
Ja i Yixing piliśmy kolejkę shotów, musiałem mu przyznać, że był mocnym przeciwnikiem, może nawet wytrwalszym niż ja. Kiedy skończyliśmy, nie potrafiłem już poprawnie mówić, a tym bardziej chodzić, więc nie wiem, jak z Yixingiem wpadliśmy na pomysł, by pójść na plażę, a potem zrealizowaliśmy ten plan.
Była już trzecia w nocy, a my leżeliśmy na piasku i wpatrywaliśmy się w niebo. Próbowałem policzyć gwiazdy, ale za bardzo mieszało mi się w oczach. Mogłem właściwe być stuprocentowo pewien, że ta chwila była  idealna, bo szumiało mi przyjemnie w głowie, traciłem kontakt z rzeczywistością, a Yixing był dokładnie w takim samym stanie i leżeliśmy tak bardzo blisko siebie.
Nawet nie zorientowałem się, kiedy zaczęliśmy się namiętnie całować. Mocne pocałunki nad ranem na karaibskiej plaży w stanie upojenia alkoholowego z chłopakiem, który ma najpiękniejszy uśmiech na Ziemi, pod milionami gwiazd, to chyba najwspanialsza scena świata, zwłaszcza gdy przeradza się w nieokiełznany i dziki seks.
Jednakże poranek kiedy obudziłem się z piachem w ustach i oczach, i dosłownie wszędzie,  słońce paliło moją skórę, myślałem, że umarłem, bo czułem się tak źle, a do tego jeszcze ludzie deptali po mnie, bo leżałem na środku plaży, która była plażą publiczną w najgorszym tego słowa znaczeniu, nie był już tak idealny.
Wstałem z trudem i otrzepałem się z piasku, a potem zwymiotowałem za jakimś wielkim głazem.  Zdałem sobie sprawę, że jestem nagi i zacząłem gorączkowo szukać swoich ubrań, jednak znalazłem jedynie bokserki. Spojrzałem ze współczuciem na Yixinga, który też za chwilę się miał obudzić i zdać sobie sprawę, w jak okropnym stanie był. Postanowiłem zanieść go do naszego domku.
Widok musiał być dość niecodzienny, co wyjaśniało, czemu ludzie odwracali się za mną, a niektórzy nawet gwizdali i rzucali dwuznaczne uwagi. Niosłem nagiego Yixinga, który miał zaskakująco twardy sen, w samych bokserkach i opłakanym stanie przez całe miasteczko.
Yixing ocknął się dopiero, kiedy byliśmy parę metrów od celu. Z początku się zdziwił i był zdezorientowany przez mocnego  kaca. Później jednak uśmiechnął się do mnie promiennie, nie wiem jak mógł zrobić to tak pięknie w takim stanie i lekko pocałował mój policzek, dziękując, że zaniosłem go do domku, przeprosił też, że doprowadził do takiej sytuacji, bo było mu mnie żal, że musiałem nieść go, choć nie był taki lekki, tak długo i z tak okropnym samopoczuciem. Ten uśmiech i drobny pocałunek, zrekompensował mi wszystko.
Baekhyun i Taemin powitali nas wymownymi spojrzeniami, a Yixing speszony ubrał się pospiesznie i stwierdził, że położy się spać na hamaku, który wisiał na zewnątrz.
 - Udana noc? – spytał Taemin, poruszając brwiami z chytrym uśmieszkiem.
 - Mógłbym cię spytać o to samo – mruknąłem i wziąłem potężny łyk mleka prosto z kartonu, by uleczyć swojego kaca.
 - Mnie?  - Tae udawał świętoszka, ale wczoraj nie omieszkał zmacać paru mężczyzn podczas tańca, a i poza parkietem – Ja i Baek – widziałem, jak na to zdrobnienie starszy się krzywi, menadżer nienawidził, gdy ktoś tak do niego mówił, ja nazywałem go tak tylko w myślach – wróciliśmy po udanej imprezie grzecznie do naszego domku – oznajmił mój przyjaciel, rozwalając się na łóżku Baekhyuna.
 - Czyżbyście stali się kumplami? – zadrwiłem, patrząc na dwójkę znajdującą się na łóżku.
 - Nie – warknął Baekhyun, ale Taemin wzruszył ramionami.
 - Zostawiliście nas samych, zabawiając się gdzieś, więc musieliśmy połączyć siły, by jakoś dojść tutaj – wyjaśnił Taemin, a ja zachichotałem – Co nie znaczy, że się polubiliśmy – dodał dla ścisłości blondyn.
 - Tak, nadal go nienawidzę – przytaknął Baek i zepchnął młodszego ze swojego łóżka, chichocząc złowrogo, kiedy Tae jęknął boleśnie, uderzając o podłogę.
 - Cóż… Niektóre rzeczy się nie zmieniają – mruknąłem i opadłem na fotel.
Byliśmy na Karaibach cztery dni. To były piękne, pełne wolności dni. Noce spędzaliśmy w klubach, a dnie na plaży. Yixing i ja pogłębiliśmy naszą więź, zapomniałem też o tym, jak obnażyłem się przed Baekhyunem i rzuciłem mu prawdę w twarz. Spędziliśmy dobrze ten wyjazd. Drugi taki nie miał trafić się szybko, tego mogłem być pewien, zwłaszcza, że gdy tylko wróciliśmy, zacząłem ciężko pracować nad moim albumem.

„Nie jestem jeszcze przyzwyczajony do bycia samotnym,
Pozostajesz jako  ogromnie tęskne przywiązanie.”
~M.I.B - Nod Along

3 komentarze:

  1. Może rozdział jest nic niewnoszący, ale nie beznadziejny! Nie nie nie.. nie pozwole Ci tak myśleć! Rozdział jest świetny jak wszystkie pozostałe. Poza tym fajnie się czyta o tym jak telacje Yixinga i Jongina się pogłębiają, a tańczący Baek i Tae wygrali medal na króla parkietu jak dla mnie xd

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem ten rozdział jest ciekawy i zabawny. Tym bardziej, że nie spodziewałam się tańczącego Baekhyuna. Manager ma swoje ukryte talenty. Jongin odpoczął i to nie z byle kim, bo z Yixingiem. Powinien nabrać sił przed wydaniem albumu, bo pewnie znów będzie zabiegany.
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak możesz uważać, że ten rozdział jest beznadziejny? Zaczarowałaś mnie nim totalnie <3
    No i ten tańczący Baek, wygrał jak dla mnie~~

    http://looking-for-paradise-lost.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń